wtorek, 27 października 2020

"Bez reszty" Wojtek Miłoszewski - recenzja

 


Ponownie dziękuję wydawnictwu W.A.B. za możliwość sięgnięcia po pasjonującą lekturę!

„Bez reszty” to książka autorstwa Wojtka Miłoszewskiego, która jest drugim tomem „Cyklu Kastora”. Głównym bohaterem jest komisarz Kastor Grudziński walczący z przestępczością w ponurych realiach Krakowa z początku lat 90-tych. Będzie musiał poradzić sobie ze zmianami jakie nastały w policji oraz z rozwojem zorganizowanej przestępczości.

Nie miałam jeszcze szansy zasiąść do „Kastora” (co na pewno wkrótce nadrobię), ale bez problemu wczułam się w klimat i historię zawartą w „Bez reszty”. Pierwsze co rzuca się w oczy to ciężki klimat zimowego Krakowa. Czytając książkę możemy poczuć praktycznie chłód i dym z krakowskich kominów. Miasto jest przestawione naprawdę w bardzo szczegółowy sposób, co sprawia, że wydaje się nam prawie namacalne.

Ale na szczęście aura miasta równoważy się z często zabawnymi i bardzo specyficznymi bohaterami. Na to muszę zwrócić uwagę, że każda postać jest na swój sposób wyjątkowa, co świetnie widać w dialogach. Same dialogi są barwne i dynamiczne, czytało się je z prawdziwą przyjemnością. Dzięki temu mieliśmy również wiele zabawnych wymian zdań podczas nietypowych sytuacji. A sceny są przedstawiane w bardzo obrazowy sposób, więc to wszystko razem daje naprawdę świetny efekt wciągającej historii kryminalnej.

Jeśli chodzi o wątek romantyczny to z jednej strony podobało mi się jego „rozwiązanie”, a z drugiej strony byłam lekko zawiedziona kreacją partnerki głównego bohatera. Choć myślę, że pewne jej cechy wpłynęły na taki, a nie inny rozwój wydarzeń.

Również realia lat 90-tych zostały bardzo dobrze przedstawione, dlatego dzięki wielu charakterystycznym elementom czytelnik ma świadomość, że akcja nie rozgrywa się w czasach nam obecnych.

Co ciekawe zakończenie naprawdę mnie zaskoczyło, bo pod koniec wątki zostały tak rozegrane, że spodziewałam się idealnego happy end’u, a tu nagle zostałam zupełnie zaskoczona.

Mimo chwilami ciężkiego klimatu, książkę czytało się naprawdę szybko i przyjemnie. Fanom historii kryminalnych i przedstawionego okresu mogę naprawdę polecić, a sama muszę koniecznie wrócić do pierwszego tomu i czekać na kolejne części!

poniedziałek, 5 października 2020

"W butach Valerii" Elisabet Benavent - recenzja


    Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego zapraszam Was do recenzji „W butach Valerii” autorstwa Elisabet Benavent.

Książka opowiada o rozterkach tytułowej Valerii związanych z jej życiem uczuciowym oraz karierą pisarską. Ogromną częścią powieści jest również historia jej trzech przyjaciółek: Loli, Carmen oraz Nerei.

Tytuł bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Spodziewałam się kolejnej historii o trudach życia codziennego, a otrzymałam „Seks w wielkim mieście” w wersji hiszpańskiej. Zacznę od tego, że tekst czytało się bardzo dobrze i szybko. Im dalej brnęłam w fabule, tym bardziej angażowały mnie przeżycia poszczególnych bohaterów. Czasami po odłożeniu książki nie mogłam przestać się zastanawiać jak dany problem się rozwiąże. Dużym plusem było dla mnie również to, że kładziony był duży nacisk na romans, erotykę oraz relacje między postaciami. Nie zabrakło również poczucia humoru, dzięki któremu mieliśmy odskocznie od bardziej dramatycznych momentów.

Czymś co bardzo ciekawiło mnie przez całą lekturę była pisarska praca Valerii, a raczej walka z brakiem pomysłu i weny. Ogromnie spodobało mi się ukazanie pracy pisarki, ale przyznam, że mogło być tego nawet odrobinę więcej.

Początkowo dużym problemem było dla mnie rozróżnienie poszczególnych przyjaciółek Valerii. W pewnym momencie czytania udało mi się to, ale postacie męskie praktycznie do końca były dla mnie nie do odróżnienia. Czasami też reakcje i decyzje głównej bohaterki były dla mnie nie do końca logiczne i zrozumiałe.

Jeśli chcecie przeczytać coś lekkiego, humorystycznego, a jednak emocjonalnego to mogę Wam z czystym sumieniem polecić ten tytuł. Przyznam się też, że jestem zaciekawiona kolejnymi tomami z tej serii oraz filmową adaptacją pierwszego tomu.

czwartek, 1 października 2020

"Fabryka Lalek" Elizabeth Macneal - recenzja


 

Debiutancka „Fabryka Lalek” autorstwa Elizabeth Macneal opowiada historię Iris Whittle, która pracuje razem z siostrą bliźniaczką w „Imperium Lalek Pani Salter”. Iris nie jest jednak zadowolona ze swojego życia i marzy o tym żeby zostać malarką. Pewnego dnia los się do niej uśmiecha i szansę na spełnienie marzenia ma jej dać prerafaelita Louis Frost. Jednak napotka na swojej drodze wiele przeszkód, które czyhają na młodą kobietę w realiach XIX-wiecznego Londynu. Za Iris cały czas będzie podążał tajemniczy Silas, który może mieć ogromny wpływ na życie dziewczyny.

Nie odczuwałam tak gwałtownych emocji podczas czytania książki od czasów lektury „Katedry Marii Panny w Paryżu” Viktora Hugo, którą absolutnie uwielbiam. „Fabryka Lalek” ma właśnie dużo cech, które upodobniają się do klasyków z tego okresu. Fabuła natomiast to istny rollercoaster emocji! Nie pamiętam, kiedy ostatni raz podczas czytania mój stosunek do bohaterów zmieniał się praktycznie z sekundy na sekundę. Byli oni skonstruowani w tak wielowymiarowy sposób, że czułam jakby byli to prawdziwi, żywi ludzie. Moim ulubionym bohaterem jest z pewnością Silas. Autorka wykonała świetną robotę konstruując go w taki sposób żeby nas odpychał, a jednocześnie żebyśmy darzyli go współczuciem.

Książkowy Londyn obrazuje nam realia tamtych czasów. Czytając książkę możemy być świadkami budowy oraz otwarcia Wielkiej Wystawy Światowej (1951). To samo dotyczy Stowarzyszenia prerafaelitów, którego członków spotkamy w książce. Samo malarstwo jest oczywiście bardzo ważnym i szczegółowo opisanym motywem.

Przez ¾ książki akcja jest dosyć spokojna i skupiona na artystycznej karierze Iris. Jej historia przeplatana jest jednak rozterkami Silsa, którego wątek z rozdziału na rozdział wydaje się coraz mroczniejszy. Nie odczuwamy mimo wszystko jakiegoś realnego zagrożenia w jego działaniach. Ale pod sam koniec książki akcja, emocje i niebezpieczeństwo wręcz atakują czytelnika!

Przyznam się, że strasznie ciekawiłaby mnie alternatywna wersja historii, w której Iris dokonuje innych wyborów, jeśli chodzi o „przyjaźń” z Silasem. Zastanawiam się czy miałoby to wpływ na losy postaci i czy zakończenie książki byłoby w tym przypadku podobne do oryginalnego.

„Fabryka Lalek” trafiła na listę moich najukochańszych tytułów i nie mogę się doczekać kolejnych książek autorki. Jeśli lubicie motyw mrocznego i tajemniczego XIX-wiecznego Londynu to ta książka jest absolutnie dla Was!

 ***

Chciałam się też pochwalić tym, że moja recenzja została wyróżniona w konkursie w mojej lokalnej bibliotece. Zamieszczam poniżej dyplom oraz książki, które z radością otrzymałam w ramach nagrody :)




 

“W imię Boga” Dominika Skoczeń - recenzja

  W imię Boga autorstwa Dominiki Skoczeń to książka z gatunku fantasy, w której centrum stoi system wiary przedstawionego świata. Na tym s...