Bardzo dziękuję wydawnictwu Lipstick Books za możliwość przeczytania
trzeciego tomu serii Kontynenty przyjemności.
Europejski raj pozwala nam powrócić do historii romansu
Patrycji oraz Maxa. Parę dzieliło wiele, między innymi status materialny, ale ich
relacja rozwinęła się na tyle, że postanawiają wieść swoje życie razem. W
dodatku Patrycja przeszła długą drogę i nie jest już tą samą dziewczyną co kiedyś.
Nawet jeśli ktoś nie czytał poprzednich tomów, to
praktycznie wszystkie najważniejsze wątki są ponownie wspominane, więc
rozpoczęcie przygody z cyklem, nawet od tego tomu, nie stanowi żadnego
problemu.
Swoją znajomość serii opieram na drugim tomie, który muszę
powiedzieć… podobał mi się zdecydowanie bardziej od trzeciej części. Przede wszystkim,
dlatego że były tam przedstawione pewne problemy i niepokoje, które pojawiały
się w miarę równomiernie przez całą książkę. Tutaj natomiast tak niestety nie
było. Jeśli już pojawiał się jakiś poważny dla bohaterów problem, to rozwiązywał
się on w błyskawicznym tempie. Według mnie największy mankament tego tomu
polegał na tym, że życie bohaterów było zbyt wyidealizowane. Poza tymi krótkimi
chwilami „grozy” wszystko było idylliczne i przesłodzone. Nie powiem, niektóre
sceny były naprawdę romantyczne i urocze, ale czytanie całej książki o
bohaterach którzy wiodą perfekcyjne życie nie jest po prostu interesujące.
Wiem, ze miała to być „nagroda” dla głównej bohaterki za trudy, które ją
spotkały, ale obniżało to ogromnie realność historii. Szczególnie szkoda, bo
bardzo podobała mi się ewolucja Patrycji jako postaci. Stała się ona ostatecznie
panią swojego życia, ale zostało to tak przedstawione, że nie ma ona już szans
na dalszy rozwój jako bohaterka, bo osiągnęła absolutnie wszystko w każdej
kategorii. Wszystkie wydarzenia, które miały szanse skończyć się źle kończyły
się pozytywnie. Nie oczekiwałam od tej książki jakiegoś niezwykłego realizmu,
ale byłoby dobrze jakby był chociaż częściowy.
Mam też wrażenie, że pojawiło się wiele powtórzeń, np. w
opisach postaci. Tyle razy pojawiła się informacja o „umięśnionym brzuchu
Maxa”, że naprawdę trudno o tym zapomnieć.
Plusem były dosyć różnorodne w opisach sceny erotyczne oraz
sensacyjne. Szczególnie kryminalny początek książki bardzo mi się podobał i
mógł być spokojnie bardziej rozwinięty.
Niestety tom trzeci ujął mnie mniej niż poprzednia część.
Zdecydowanie jest to bardziej propozycja na dla stałych fanów serii.