Bardzo
dziękuję wydawnictwu W.A.B za możliwość przeczytania książki autorstwa Zygmunta
Miłoszewskiego „Kwestia ceny”. Dopiero po zakończonej lekturze zorientowałam
się, że jest to druga część cyklu „Zofia Lorentz”, dlatego będę oczywiście
opisywać swoje wrażenia jedynie z przeczytanego tomu.
Zacznę
od elementów, które moim zdaniem zasługują na szczególną uwagę, a mianowicie –
styl i humorystyka. Już od pierwszych stron książki urzekło mnie, w jaki (niezwykle
ironiczny) sposób bohaterowie podchodzą do otaczającej ich rzeczywistości.
Jeśli
chodzi o akcję, to przyznam się, że na początku byłam lekko zagubiona w
poszczególnych wątkach. Według mnie dopiero po dość długim czasie wszystko
łączy się w główny nurt fabularny. Natomiast ciekawym dodatkiem są tytuły
podrozdziałów wypisane na początku każdego z rozdziałów. Mamy skrót tego czego
możemy się spodziewać.
Tytuł
miał być thrillerem przygodowym. Owszem konwencja gatunku została zachowana,
aczkolwiek odniosłam wrażenie, że prawdziwie sensacyjna akcja była zagubiona w
otoczce rozważań nad światem, w którym żyjemy. W moim odczuciu było tego po
prostu za dużo.
Bohaterowie,
mimo że ciekawie wykreowani, nie zdobyli mojego serca. Główna bohaterka Zofia
Lorentz niestety nie przekonała mnie do siebie. Darzę ją pewnym rodzajem
szacunku, ale nie mogę powiedzieć, że ją polubiłam.
Podsumowując
– książka jest według mnie dobrze napisana, ale nie jest to niestety tytuł dla
mnie. Pod koniec czytania miałam ogromny problem z ukończeniem lektury. Miałam
wrażenie, że stron w ogóle nie ubywa.
Nie
chce Was zniechęcać do tego tytułu, bo może nie mnie, ale Wam się spodoba ;)
Też ostatnio czytałam książki tak trochę nie po kolei ;) To chyba nie będzie tytuł dla mnie, ale na pewno znajdą się osoby, które ją docenią :D
OdpowiedzUsuń